Ostatnimi laty jakoś dziwnie przechodzi mi się tam przez "krzaczki" gdy chcąc czy nie włącza mi się
wyobraźnia.
II odpuszczam już od kilku lat wiedząc o "starej z Gruszki" i jej gwarze, teraz przyjdzie chyba kolej na Sobień.
Czyżbyśmy powoli tworzyli "syberię" gdzie będą głowacice, misie, itd? Jedynie kałachów nadal brak.