|
Żebyśmy dobrze się rozumieli, nie popieram, powiem więcej i przypomnę, co wtedy powiedziałem.
Przemyśl, bo to niczego nie zmieni. Tylko taki był powód mojego pytania. Ja też ślubu z PZW nie
brałem. W każdym razie obyś nie poszedł drogą tych, którzy przestali płacić składki członkowskie ("bo
nie chcą w tym dalej uczestniczyć"), ale nie zaprzestali łowienia w wodach PZW, płacąc więcej niż
wcześniej, a więc sponsorując Związek w większym stopniu niż członkowie. Czyli na złość mamie
nasikali sobie w majty.
Nie byłem dawno na Parsęcie, ale od jakiegoś czasu jestem bombardowany przez przyjaciela
wiadomościami i zdjęciami złowionych ryb. W moim odczuciu coś się dzieje i wygląda mi to lepiej niż za
czasów PZW. Popatrz choćby na wyniki zawodów z ostatniego weekendu (wygrał mój młody kolega-
Tomek łowiąc dwie trocie). Chyba dawno nie było zawodów z taką ilością złowionych ryb? Tak jak na
całym świecie dniówka kosztuje relatywnie najdrożej i tak jak na całym świecie gospodarz chce mieć
szybciej i więcej. To racjonalne. A dlaczego PZW przymusza członków do opłacenia składek do 30.04
każdego roku, bo później musisz uiścić wpisowe (nie duże, ale zawsze)? Nie sądzę, by nie mieli na
zarybienia zgodne z operatem i ochronę rzeki.
Ja w każdym razie chętnie zapłacę tych kilka dniówek w przyszłym roku. Wiesz, że nad Parsętą zawsze
fajnie połazić. Nawet jeśli czasami trotki tylko skaczą a nie biorą.
|