Odp: Ekonomika wędkarstwa
: : nadesłane przez
Jachu (postów: 4487) dnia 2019-09-21 19:45:10 z *.dynamic.kabel-deutschland.de
W 1984, a o tym roku pisze Pan Józef, San z pewnością nie był wyłączony z wędkowania. Byłem jesienią
z moją przyszłą (i obecną). Wtedy pierwszy raz spotkałem Marka Trojanowskiego i Jacka Brodowskiego.
Pamiętam, że Marek zaliczył pływanie gdzieś w okolicy wyspy w Zwierzyniu (och ci elektrycy ).
Któregoś dnia powyżej ujścia Hoczewki widziałem taką ilość wychodzącej jętki, że czegoś takiego już
później i nigdzie nie spotkałem. Chyba dopiero wtedy przekonałem się ile ryb jest w Sanie.
Popytam i upewnię się jak to dokładnie było z tym "wolnym" przed mistrzostwami. Coś mi po głowie chodzi ale
nie chce pisać głupot.
"Elektrycy" w tamtych czasach rzeczywiście byli niedoszłymi zabójcami. Z elektrowni słychać było syrenę i po
chwili Sanem waliła ściana wody na 20 i czasami więcej centymetrów. Ci którzy łowili na odcinku elektrownia-
Eldorado mieli małe szanse żeby uciec z wody.