f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Ekonomika wędkarstwa : : nadesłane przez metan (postów: 1063) dnia 2019-09-20 18:12:20 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  To nie jest zdecydowanie prosta sprawa. Jedno jest pewne, PZW w
obecnym kształcie nie nadąża, nie spełnia oczekiwań i co
najważniejsze nie ma pomysłu na rozwiązanie sytuacji i nigdy go nie
będzie mieć bo jest, krótko mówiąc, ukierunkowane z założenia na
inne priorytety, patrz post tytułowy S.Ciosa. Nie ma na co liczyć.
Dodatkowo skala nieprawidłowości, niekompetencji i
marnotrawstwa powala. Zdarzają się przebłyski i jednostki
zaangażowane ale nigdy nie osiągną zamierzonego rezultatu bo
zwyczajnie padają z wycieńczenia w walce z utopijnymi realiami
organizacji matki.
Jeżeli ktoś pamięta, niech przypomni jak zorganizowane było
wędkarstwo przed powstaniem PZW. Trzeba szukać alternatywy.
Pozdrawiam

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [0] 20.09 21:49
 
Jasne, że nie jest i raczej długo nie będzie łatwe, bo ani wędkarze, ani świadoma dziejących się rzeczy
część społeczeństwa ciągle nie ma wielkiego wpływu na bieg spraw. Ale dobrze, że rozmawiamy, mimo
różnych zdań nawet kluczowych kwestiach. Ostatnio w necie wyświetlił mi się tytuł: Polacy ze sobą nie
rozmawiają. No i to jest prawda. Szkoda, że w tak małym gronie próbujemy dojść do jakichś wniosków.
Mimo, że to już drugie pokolenie po 1989 roku wchodzi do PZW, jakoś nie widzę młodych, odważnych
ludzi, którzy wezmą sprawy w swoje ręce lub przynajmniej poprą innych, lepiej rozumiejących potrzebę
zmian w PZW. Kolejny raz napiszę, że nie wierzę, że wśród członków PZW nie ma odpowiednich,
posiadających kierunkowe wykształcenie z różnych dziedzin, doświadczonych i znających związkowe
bolączki wędkarzy, którzy mogą lepiej pokierować PZW i lepiej o wody zadbać.
Można mieć tylko nadzieję, że decydenci przestaną traktować na równi małe pstrągowe rzeczki i np.
jezioro Śniardwy, no i zauważą, że z naszymi rzekami dzieje się coś bardzo złego. Czego skutki
zaczynają odczuwać największe nasze miasta, co logiczne - położone nad rzekami i mieszkańcy tych
miast. Nawet zanik rybactwa rzecznego jest jasnym sygnałem, że rzek nie da się traktować jak stawów
hodowlanych lub gruntów rolnych. Raba J.Jeleńskiego, San Krosna i wiele przykładów pokazujących, że
ludzie wiedzący jak, chcieliby, ale nie potrafią sobie poradzić z problemami. Dyrektor Konieczny musi
jeździć na lipienie na Łupawę. To już chyba koniec świata.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [1] 20.09 21:49
 
Jasne, że nie jest i raczej długo nie będzie łatwe, bo ani wędkarze, ani świadoma dziejących się rzeczy
część społeczeństwa ciągle nie ma wielkiego wpływu na bieg spraw. Ale dobrze, że rozmawiamy, mimo
różnych zdań nawet kluczowych kwestiach. Ostatnio w necie wyświetlił mi się tytuł: Polacy ze sobą nie
rozmawiają. No i to jest prawda. Szkoda, że w tak małym gronie próbujemy dojść do jakichś wniosków.
Mimo, że to już drugie pokolenie po 1989 roku wchodzi do PZW, jakoś nie widzę młodych, odważnych
ludzi, którzy wezmą sprawy w swoje ręce lub przynajmniej poprą innych, lepiej rozumiejących potrzebę
zmian w PZW. Kolejny raz napiszę, że nie wierzę, że wśród członków PZW nie ma odpowiednich,
posiadających kierunkowe wykształcenie z różnych dziedzin, doświadczonych i znających związkowe
bolączki wędkarzy, którzy mogą lepiej pokierować PZW i lepiej o wody zadbać.
Można mieć tylko nadzieję, że decydenci przestaną traktować na równi małe pstrągowe rzeczki i np.
jezioro Śniardwy, no i zauważą, że z naszymi rzekami dzieje się coś bardzo złego. Czego skutki
zaczynają odczuwać największe nasze miasta, co logiczne - położone nad rzekami i mieszkańcy tych
miast. Nawet zanik rybactwa rzecznego jest jasnym sygnałem, że rzek nie da się traktować jak stawów
hodowlanych lub gruntów rolnych. Raba J.Jeleńskiego, San Krosna i wiele przykładów pokazujących, że
ludzie wiedzący jak, chcieliby, ale nie potrafią sobie poradzić z problemami. Dyrektor Konieczny musi
jeździć na lipienie na Łupawę. To już chyba koniec świata.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [0] 20.09 23:54
 
Ucieszyłem się na ten ton wypowiedzi. Dziękuję.
Co do PZW, ktoś wcześniej, tutaj powiedział, że wystarczy spojrzeć
na pierwszą lepszą stronę okręgu żeby poznać skalę priorytetów. I
tutaj widzę duże pole do zmian.
Ps. Piotr Konieczny nie jeździ na Łupawę bo nie ma lipieni u siebie.
Jest zawodnikiem GPX i trenuje.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus