f l y f i s h i n g . p l 2024.03.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Wilki, bobry - nawiązanie do poprzedniej dyskusji. Autor: zeralda. Czas 2024-03-28 12:05:49.


poprzednia wiadomosc Odp: Ekonomika wędkarstwa : : nadesłane przez metan (postów: 1029) dnia 2019-09-19 22:47:39 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Panie Stanisławie. Bardzo dziękuję za ten opis sytuacji. Świetnie
ujęta geneza powstania i analiza struktury dająca wszelkie podstawy
do rozwiązania istniejacej organizacji, przeorganizowania struktur i
powołania nowej struktury dostosowanej do istniejącej sytuacji
rynkowo, gospodarczo środowiskowej kierowanej przez
kompetentne zarządy. PZW to relikt poprzedniej epoki i możemy
tylko wstydzić się, że coś takiego jeszcze funkcjonuje. Mam nadzieje,
że rychło zakończy swój żywot z oczywistej przyczyny nie pasując do
rzeczywistości jak zardzewiała dymiąca Syrenka na autostradzie.
Raczej nikogo nie trzeba przekonywać do korzyści jakie państwo
może mieć przy odpowiednim podejściu do sprawy. Wystarczy
spojrzeć na rynki wędkarskie np. USA czy Norwegii gdzie przemysł
wędkarski w połączeniu z turystyką wędkarską generuje miliardowe
obroty. Z tego są podatki i rozwój regionów dających upust
wedkarskim fantazjom tysięcy żądnych doznań macho.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [5] 20.09 09:47
 
Panie Stanisławie. Bardzo dziękuję za ten opis sytuacji. Świetnie
ujęta geneza powstania i analiza struktury dająca wszelkie podstawy
do rozwiązania istniejacej organizacji, przeorganizowania struktur i
powołania nowej struktury dostosowanej do istniejącej sytuacji
rynkowo, gospodarczo środowiskowej kierowanej przez
kompetentne zarządy. PZW to relikt poprzedniej epoki i możemy
tylko wstydzić się, że coś takiego jeszcze funkcjonuje. Mam nadzieje,
że rychło zakończy swój żywot z oczywistej przyczyny nie pasując do
rzeczywistości jak zardzewiała dymiąca Syrenka na autostradzie.
Raczej nikogo nie trzeba przekonywać do korzyści jakie państwo
może mieć przy odpowiednim podejściu do sprawy. Wystarczy
spojrzeć na rynki wędkarskie np. USA czy Norwegii gdzie przemysł
wędkarski w połączeniu z turystyką wędkarską generuje miliardowe
obroty. Z tego są podatki i rozwój regionów dających upust
wedkarskim fantazjom tysięcy żądnych doznań macho.

Jak to pięknie powiedziane i jakie proste do zrealizowania. Nie wiem skąd te dane o miliardowych
zyskach z turystyki i przemysłu wędkarskiego w Norwegii, ale chętnie posłucham. USA to inna bajka,
ze trzydzieści milionów łowiących, mających dużo większe pieniądze i dużo zasobnych w ryby wód.
Nie da się w żaden sposób porównać z naszymi realiami. A jak wygląda na tym tle przeciętny, polski
macho z wędką? Ten jeden z sześciuset tysięcy, razem z niezrzeszonymi może jeden z około
miliona? Przyzwyczajony do tego, że ktoś za niego coś robi, oczywiście najczęściej ci ktosie wszystko
robią źle i i tak w powszechnej opinii są oceniani. Ten maczo, który raz w roku wpada do koła opłacić
składki w wysokości kilkudziesięciu groszy dziennie na ochronę i zarybienia i przeklina, że aż tyle płaci
a wody dostaje puste. To ja Koledze zadam pytanie. Jak miałyby wyglądać te przeorganizowane
struktury, skąd ci kompetentni ludzie do kierowania nimi, jakim sposobem przejmą wody dla tych paru
setek tysięcy wędkarzy i jak sobie te już kompetentnie kierowane nowe struktury poradzą sobie w
rzeczywistości tworzonej przez Wody Polskie , bo nic nie wskazuje by polityka państwa w stosunku do
wód miała się jakoś radykalnie zmienić.? Jakiś czas temu na innym forum zadałem pytanie. Jak ma
wyglądać nasze wędkarstwo po PZW? Oczywiście chyba nikt nie wierzy, że ktoś przyjdzie, pstryknie
palcami i PZW tak zniknie Pytałem, czy ktoś może wskazać jakieś konkretne przykłady dobrze
zarządzanych u nas wód, które da się powielić ku zadowoleniu wędkarzy i z korzyścią dla wód. Stany,
Norwegię i podobne zostawmy w spokoju. Polska rzeczywistość, a więc wody, uwarunkowania prawne
i zwłaszcza polscy wędkarze jednak znacznie odbiegają od tamtych. No i nie doczekałem się
odpowiedzi.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [3] 20.09 18:12
 
To nie jest zdecydowanie prosta sprawa. Jedno jest pewne, PZW w
obecnym kształcie nie nadąża, nie spełnia oczekiwań i co
najważniejsze nie ma pomysłu na rozwiązanie sytuacji i nigdy go nie
będzie mieć bo jest, krótko mówiąc, ukierunkowane z założenia na
inne priorytety, patrz post tytułowy S.Ciosa. Nie ma na co liczyć.
Dodatkowo skala nieprawidłowości, niekompetencji i
marnotrawstwa powala. Zdarzają się przebłyski i jednostki
zaangażowane ale nigdy nie osiągną zamierzonego rezultatu bo
zwyczajnie padają z wycieńczenia w walce z utopijnymi realiami
organizacji matki.
Jeżeli ktoś pamięta, niech przypomni jak zorganizowane było
wędkarstwo przed powstaniem PZW. Trzeba szukać alternatywy.
Pozdrawiam
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [0] 20.09 21:49
 
Jasne, że nie jest i raczej długo nie będzie łatwe, bo ani wędkarze, ani świadoma dziejących się rzeczy
część społeczeństwa ciągle nie ma wielkiego wpływu na bieg spraw. Ale dobrze, że rozmawiamy, mimo
różnych zdań nawet kluczowych kwestiach. Ostatnio w necie wyświetlił mi się tytuł: Polacy ze sobą nie
rozmawiają. No i to jest prawda. Szkoda, że w tak małym gronie próbujemy dojść do jakichś wniosków.
Mimo, że to już drugie pokolenie po 1989 roku wchodzi do PZW, jakoś nie widzę młodych, odważnych
ludzi, którzy wezmą sprawy w swoje ręce lub przynajmniej poprą innych, lepiej rozumiejących potrzebę
zmian w PZW. Kolejny raz napiszę, że nie wierzę, że wśród członków PZW nie ma odpowiednich,
posiadających kierunkowe wykształcenie z różnych dziedzin, doświadczonych i znających związkowe
bolączki wędkarzy, którzy mogą lepiej pokierować PZW i lepiej o wody zadbać.
Można mieć tylko nadzieję, że decydenci przestaną traktować na równi małe pstrągowe rzeczki i np.
jezioro Śniardwy, no i zauważą, że z naszymi rzekami dzieje się coś bardzo złego. Czego skutki
zaczynają odczuwać największe nasze miasta, co logiczne - położone nad rzekami i mieszkańcy tych
miast. Nawet zanik rybactwa rzecznego jest jasnym sygnałem, że rzek nie da się traktować jak stawów
hodowlanych lub gruntów rolnych. Raba J.Jeleńskiego, San Krosna i wiele przykładów pokazujących, że
ludzie wiedzący jak, chcieliby, ale nie potrafią sobie poradzić z problemami. Dyrektor Konieczny musi
jeździć na lipienie na Łupawę. To już chyba koniec świata.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [1] 20.09 21:49
 
Jasne, że nie jest i raczej długo nie będzie łatwe, bo ani wędkarze, ani świadoma dziejących się rzeczy
część społeczeństwa ciągle nie ma wielkiego wpływu na bieg spraw. Ale dobrze, że rozmawiamy, mimo
różnych zdań nawet kluczowych kwestiach. Ostatnio w necie wyświetlił mi się tytuł: Polacy ze sobą nie
rozmawiają. No i to jest prawda. Szkoda, że w tak małym gronie próbujemy dojść do jakichś wniosków.
Mimo, że to już drugie pokolenie po 1989 roku wchodzi do PZW, jakoś nie widzę młodych, odważnych
ludzi, którzy wezmą sprawy w swoje ręce lub przynajmniej poprą innych, lepiej rozumiejących potrzebę
zmian w PZW. Kolejny raz napiszę, że nie wierzę, że wśród członków PZW nie ma odpowiednich,
posiadających kierunkowe wykształcenie z różnych dziedzin, doświadczonych i znających związkowe
bolączki wędkarzy, którzy mogą lepiej pokierować PZW i lepiej o wody zadbać.
Można mieć tylko nadzieję, że decydenci przestaną traktować na równi małe pstrągowe rzeczki i np.
jezioro Śniardwy, no i zauważą, że z naszymi rzekami dzieje się coś bardzo złego. Czego skutki
zaczynają odczuwać największe nasze miasta, co logiczne - położone nad rzekami i mieszkańcy tych
miast. Nawet zanik rybactwa rzecznego jest jasnym sygnałem, że rzek nie da się traktować jak stawów
hodowlanych lub gruntów rolnych. Raba J.Jeleńskiego, San Krosna i wiele przykładów pokazujących, że
ludzie wiedzący jak, chcieliby, ale nie potrafią sobie poradzić z problemami. Dyrektor Konieczny musi
jeździć na lipienie na Łupawę. To już chyba koniec świata.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [0] 20.09 23:54
 
Ucieszyłem się na ten ton wypowiedzi. Dziękuję.
Co do PZW, ktoś wcześniej, tutaj powiedział, że wystarczy spojrzeć
na pierwszą lepszą stronę okręgu żeby poznać skalę priorytetów. I
tutaj widzę duże pole do zmian.
Ps. Piotr Konieczny nie jeździ na Łupawę bo nie ma lipieni u siebie.
Jest zawodnikiem GPX i trenuje.
 
  Odp: Ekonomika wędkarstwa [0] 20.09 18:47
 
Skoro Państwu wisi sprawa tego czy ryby są czy ich nie ma, to po co ustawy, przepisy, jakieś ochrony
gatunkowe? Zostawić wodę i wszystko co z nią związane i niech się dzieje co chce, skoro działając
(wędkarstwo) efektów i tak nie widać. Niech "grzebią" w wodzie czym chcą, niech działają (niszczą) dalej wg
swojego (czy swoich fachowców) uznania, niech "kręcą lody" żeby było "ekonomicznie" dla Państwa.
Ryby jako stworzenia wodne gdzieś będą, gdzieś wymrą, my je znajdziemy jeżeli nikt nie będzie nam mówił
tak czy siak.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus