|
(...) Normalnie takie zabiegi trwają latami i raczej nikt specjalnie nie przejmuje się opinią miejscowych.(...)
Właśnie dlatego łowię klenie i jazie olewając Towarzystwa.
Bo nikt specjalnie nie przejmuje się opinią miejscowych i nikt specjalnie nie ma mózgu. Równie dobrze możesz
rzucić do więzienia rozebraną dziewicę, otworzyć na noc bankomat, sypnąć pstrągiem pod domami ludzi w
dziurawych butach itd. Życzę powodzenia...
Możesz w ogóle nie wpuszczać pstrągów i łowić sobie z miejscowymi klenie i jazie na tani sprzęt muchowy. I
zaplanować ewolucję społeczną na 20 - 30 lat do przodu, powoli, krok po kroczku. Pstrągi na końcu, jak już dzieci
z wiosek przeżyją bunt pokoleniowy wobec ojców - mięsiarzy. I wtedy sytuacja jest dojrzała i wtedy możesz
inwestować. Kiedy uszy i oczy dorzecza są po Twojej stronie. I po stronie ryb tam żyjących.
Ale ma być szybko. Teraz wpuścić i telefon do kolegi, czy już przekroczyły 30 cm? A może niektóre są już powyżej
40 cm? Szybko, bo jura może nie być...
|