|
Panowie,
Głównym problemem Dunajca jest zapora Czorsztyńska, przerywająca ciąg tarłowy , stanowiąca
rezerwuar gówna i zatrzymująca rumosz skalny. Koryto Dunajca przez 12 lat obniżyło się ok. 1 metra,
dopływy stały się niedostępne do tarła. Dopóki zapora istnieje to cała gospodarka może być oparta
wyłącznie na zarybianiu, a tak się cudów nie zrobi.
Romek,
Nie zwalaj całej winy na zaporę, wody NS to również Dunajec od cofki w górę, aż pod Tatry, to cały
Poprad, Białka, górna Raba - tam nie ma zapory, są natomiast piękne tarła świnek. Wreszcie, dolny
Dunajec też na jakimś dystansie od zapory traci jej wpływ, woda oczyszcza się z gówna, pojawia się
rumosz, są dopływy, np. Ochotnica, Kamienica. Osobiście nie ma nic przeciwko zarybieniom, patrząc
na rosnącą presję ludzką w dorzeczu Dunajca wyleczyłem się z sennych marzeń o tarle naturalnym ale
ja i wyżej wzburzony Marcycho nie chcemy jeździć na Dunajec z myślą, że będziemy łowić w świetnie i
bogato zarybianej wodzie ale w rzece w której są ryby, dziś jutro, za pięć, dziesięć lat. Mówiąc jaśniej,
nie bardzo interesuje mnie ile wpuszczasz materiału do Dunajca ale ile i jakich ryb mogę w nim złowić.
|