|
W Koalicji Ratujmy Rzeki! wędkarzy jest sporo, ale przecież nie wszyscy tam są wędkarzami. No a wędkarze to muszkarze, mniej czy bardziej znani, z Krakowa, Ochotnicy, Białki i tak dalej i sądząc z zaawansowanego wieku wielu z nich nie łowi na żyłkę, a jak łowi to z obrzydzeniem.
Wręczałem skamielinę dyrektorowi RZGW, ktory wiedział komu ma ją wręczyć, a ten zaprosił aktywistów protestu na górę, poczęstował gorącą herbatą, wymienił się wizytówkami i wstępnie pogadaliśmy kilka minut, które przekształciły się w ponad sześćdziesiąt, rujnując nasze pozostale spotkania krakowskie. W przyszłym tygodniu spotkanie na Kamienicy, a w pierwszej połowie stycznia spotkanie w RZGW w sprawie zawiązania jakiegoś ciała, które będzie zajmowało się powodzią niszczącą, której do tej pory nikt oficjalnie nie zdefiniował i nie znalazl algorytmów postępowani dla minimalizowania jej ryzyka (oprócz Dyrektywy Powodziowej i Stowarzyszenia Ab Ovo i Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie i kilku innych osob, które i tak były razem z nami na sali).
Znamienne, że jak mówiliśmy o koniecznych projektach rewitalizacyjnych dyrektor mówił, że im ciężko uzyskać środki na to - na co ja odparłem, że to dobrze, bo Koalicja środki ma, wie jak pisać projekty i co robić, żeby środki były dobrze wykorzystane.
|