|
Miałem wstawić link do "Oj naiwny, naiwny, jak dziecko we mgle" nieodżałowanego Janka Kaczmarka, mojego
rodaka (pochodził z Lwówka Wielkopolskiego, gdyby ktoś nie wiedział), ale nie chce mi się szukać. Widzisz
wędkarstwo przez pryzmat tego swojego Sanu i grupki szaleńców, którzy uparli się żeby łowić tylko pstrągi i
lipienie. Tak naprawdę to tych rzek górskich mamy bardzo mało, a i tak połowa okręgów najchętniej by się ich
pozbyła. Możesz dziękować Bogu, że masz Koniecznego, który z Bogdanem dźwiga wanienki z maleństwami. Nie
tym powinien się zajmować. Czytam tych onanizujących się swoim C&R i widokiem odpływającej ryby i
zastanawiam, ilu z nich miało w ręku wiaderko z narybkiem i miało okazję poczuć radość po wpuszczeniu małych
rybek do jakiejś rzeki? A Bogdan i jego koledzy niech lepiej gonią takich luśniarzy i łażących po gniazdach
pstrągów. Tak będzie lepiej dla wszystkich. Przy najbliższej okazji wejdź do jakiegoś sklepu wędkarskiego i
zapytaj, na czym najlepiej zarabiają? Nawet nie musisz pytać. Poczuj ten charakterystyczny zapach i popatrz
czego tam najwięcej. To jest dzisiejsze wędkarstwo, z tego żyją sklepy i związek. Nie z grupki upierdliwych
szaleńców. Możesz się nie obawiać o przyszłość PZW. Dopóki w wodzie ostatni japoniec, karp, sum i szczupak
będą pływać, dopóty związek będzie istnieć. Nie licz, że w najbliższych latach padnie komenda - proszę o
wyprowadzenie sztandaru. Trzysta złotych. Stary koń i taki naiwny. |