Nie ma co udawać, że nie wiadomo o co chodzi. Kiedyś tez zwróciłem na to uwagę. Ruszyło mnie po marcowym wypadzie na San, gdy powyżej łowiono lipienie, a od czasu do czasu w dół spływały śnięte, umęczone lipienie. Wtedy również dostałem po głowie. Niestety, to jest jedna z ciemnych stron OS-ów i przekonanie no killo-wców, że jak się i tak wypuszcza, to nic nie szkodzi ustawiać się na łowienie ryb w okresie ochronnym. Do tego dochodzi "ciche przyzwolenie" strażników i tolerancja wędkarzy wydających nie mało na dniówkę.

" ... i tolerancja wędkarzy wydających nie mało na dniówkę".

Nie mało ???? Groszowe sprawy za super łowisko. W porównaniu do 50PLN dla czlonka PZW i 90 dla
niezrzeszonego to chyba "na zero"? Oczywiście pisze o dniówce na cudownych wodach górskich Okręgu.

Dla co poniektórych - nie mało. To tolerancja większa. Trza se połowić. Się musi zwrócić :)

Nie dziwie się że chęć zlowienia (czy ilościowego wyłowienia się) duzego pstraga jest większa niż wyzwanie
postawione przez duże lipienie. Łatwiej chyba jednak poza OS bo i lipienie (jakieś) są i glowatki. Są to ryby nie
sklute i nie wypuszczane po złowieniu wiec teoretycznie dużo łatwiejsze. Na pewno dziksze niż oswojone i
wygłaskane z OS.
Wielu ludzi przyjeżdża na San aby wyżyć się dystansowo. Szkoda że brakuje im zbiórek a jest to jedynie
"machanie" w każdych warunkach. Zbyt rzadko testowanie źle dobranych zestawów.
Jakiś tydzień temu o dziwo widziałem kilka osób poprawnie i pięknie podających sucha muchę czy pedałki. Po
zejściu z wody okazało się jednak że to rejestracja krośnienska wiec przestalem się dziwić.

Ja natomiast proponuję, aby zwracać uwagę również na ortograficzną patologię. Odrobina wysiłku intelektualnego jeszcze nikomu w życiu nie zaszkodziła!

Ja natomiast proponuję, aby zwracać uwagę również na ortograficzną patologię. Odrobina wysiłku intelektualnego jeszcze nikomu w życiu nie zaszkodziła!

Niestety w obecnych czasach należny przyjąć, że powiedzenie 'Myślenie nie boli", stało się mocno przereklamowane.

Wielu z nas chciałoby, aby to forum trzymało jakiś tam w miarę przyzwoity poziom, zarówno jeśli chodzi o merytorykę jak i poprawność wypowiedzi, że też o kulturze nie wspomnę.
No z całym szacunkiem dla tego pana, który był uprzejmy założyć ten wątek, cel sam w sobie szlachetny i jak najbardziej godny dyskusji, ale czytać tego bełkotu się zwyczajnie nie da.
Dlatego pisałem wcześniej, aby zwracać również uwagę na sposób formułowania zdań, co zdecydowanie ułatwia komunikację na forach. Straszne jest to, że dzisiejsze środowisko muszkarskie skażone jest tak rozległym otępieniem i to zarówno jeśli chodzi o kulturę wypowiedzi, jak i podstawową wiedzę wędkarską.