|
I tu obnażam kolejną próbę waszej manipulacji. Z kolegą T. Ż. (Taduszem Żelazowskim)
osobiście ustaliłem jego biogram i zgodził się na zamieszczenie go w kolejnej części łowców
wschodniopomorskich. Ale jak już powiedziałem, odechciało mi się wydania owego dzieła, w
którym oczywiście w czołówce znalazłby się też P.P., ale właśnie dzięki takim "sympatycznym"
podejściom. Możecie być z siebie dumni!!!
Zamieszczam chociaż tu krótki rys biograficzny tego sympatycznego człowieka i wędkarza -
Tadeusza Żelazowskiego:
"Jego przygoda z pstrągami zaczęła się na początku 80. lat XX wieku. Najpierw były to
coroczne wyjazdy na zawody do Wapnika z kolegami "Stomilowcami ", którzy już po trzeciej
wyprawie wręczyli mu puchar "Łowca wielkich pstrągów". Duże pstrągi spotykał w Pasłęce na
tzw. " Łąkach ". Jego rekordowe "kabany" to: pstrąg potokowy złowiony na wobler w dniu
07.06.1987 r. w Pasłęce, o wadze 4,52 kg i długości 72,0 cm oraz pstrąg potokowy złowiony na
streamer w dniu 31.05.1992 r. w Pasłęce, o wadze 4,13 kg i długości 71,0 cm. Pstrągi
wciągnęły go na tyle, że przestał łowić inne drapieżniki. Na wyprawy jeździł z kolegami: ś.p.
Marianem Mathoes; Ryszardem Matulaniec; ś.p. Jerzym Stabach; Mirosławem Naumowiczem.
Wszyscy z nich, także mieli kontakty z medalowymi okazami. Cała ekipa to pierwsi członkowie
Olsztyńskiego Klubu Pstrągarzy "Passaria".
Już drżę, czy przypadkiem ktoś nieżyczliwy nie wyciągnie coś z tego przeciwko mnie.
|