f l y f i s h i n g . p l 2025.08.20
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: No kill Soła WG-Żywiec. Autor: Roman Cyfra. Czas 2025-08-20 12:59:46.


poprzednia wiadomosc Odp: fauna bezkręgowa rzek : : nadesłane przez Jachu (postów: 4487) dnia 2018-10-06 13:50:52 z *.dynamic.kabel-deutschland.de
  No można to i tak nazwać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że sami w tym uczestniczymy. Jasne, że
warunki są jakie są i nie przywrócimy stanu rzek do tego, który mieliśmy kiedyś. Świat się tak szybko zmienia.
Nie jesteśmy wyjątkiem. Jak czytam o Chinookach łowionych w Patagonii, to mam mi się w głowie nie mieści.
Czy ludzka głupota nie sięga już przypadkiem apogeum? U nas jakby szybciej idzie to w złym kierunku.
Bezmyślność, zachłanność, bierność, liczy się tu i teraz, długo można wymieniać. Znikają kolejne odcinki rzek i
rzeczek pod kolejnymi cofkami bzdurnych przegród. Znikają kolejne małe cieki. Mam wymienić te, które ja
pamiętam z dawnych lat? Ktoś sobie ubzdurał, że zrobimy z Polski drugą Norwegię. Będziemy mieć prąd tanio
i eko. Niedawno znalazłem opracowanie na temat trawianki w Głównej w Poznaniu. Trawianki, którą łowiłem w
parku w Puławach. Jakiś debil akwarysta kiedyś wypuścił je do zbiornika na wschodzie Polski, gdzie
wykończyła strzeblę błotną. Skąd trawianka w Poznaniu? Dmychu napisze, że tak zawsze było, że znikały
jakieś gatunki i ich miejsce zajmowały kolejne. Naturalnie, że tak było. Odbywało się skokowo lub było
długotrwałym procesem. Ale nie powodowali tego ludzie i nie ważne, czy celowo, czy przypadkowo.
Wracając do piramidy. Mamy trzy opcje wyboru. Pierwsza - wypinamy się i czasami wykupując jakąś dniówkę
próbujemy coś łowić u nas, a spełniamy swoje wędkarskie marzenia łowiąc gdzieś w zagranicznych wodach.
Druga - nie stać nas na wyjazdy, godzimy się z tym co mamy, nie chce nam się walczyć, nie mamy czasu i
ochoty na walkę z wiatrakami, nie wierzymy w możliwość jakichkolwiek zmian na lepsze, w sumie nie jest
jeszcze tak źle za te składki, które płacimy. No i opcja trzecia, bez wątpienia najtrudniejsza, ale nie niemożliwa.
Rzeki i środowisko są jakie są, uwarunkowania prawne też, operaty, przetargi i cała reszta, na którą raczej
wpływu nie mamy. Ale są przykłady, że da się coś pozytywnego w tych ramach zrobić. Od lat słyszę, że trzeba
rozwalić PZW. A ja pytam po jaką cholerę? Ktoś naprawdę uważa, że wtedy będzie lepiej? Jak firma ma ponad
pół wieku, zdobyła sobie praktycznie cały rynek, ale zaczyna mieć trudności, to trzeba zamknąć firmę? Ze
zmianą ustroju państwa sobie poradziliśmy. Przecież to jest dziecinnie łatwe. Trzeba tylko być w odpowiednim
czasie i miejscu i podnieść rękę w odpowiednim momencie a w innym nie. Ale trzeba być nie w domu albo na
rybach. Ponad pół miliona ludzi i potężne pieniądze. Ilu wśród nich zna się na różnych rzeczach. Na biznesie,
prawie, rachunkowości, ochronie środowiska, hodowli ryb, na wszystkim, co niezbędne. Lepiej robić cokolwiek
i nawet popełniać błędy, niż nie robić nic. Błędy zawsze można poprawić. Po kiego diabła ja to piszę? Przecież
Wy to wszystko wiecie?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus