|
Właściwie, to sajra. Alternatywa dla tuńczyka, a według mnie, to nawet pyszniejsza, pod
warunkiem, że puszka pochodziła z wytwórni we Władywostoku (żółto-niebieska etykieta, w
wersji eksportowej z wytłaczanym i pozłacanym wizerunkiem tej ryby). Jeszcze parę lat temu
dostawałem sajrę z jednej z hurtowni w Trójmieście, a wcześniej kupowałem w sklepach w
obwodzie Kaliningradzkim. Smak ten sam, co za dawnych 60./70, lat XX wieku, kiedy można
było złowić i zjeść pstrąga potokowego powyżej 25 cm. Teraz też nic straconego, wystarczy
udać się na niektóre rzeki południowej Polski.
|