|
Pytanie ile ryb. Przez te wszystkie lata pominięto zmiany wynikające z pojawienia się nowych substancji w środowisku. Tylko w kółko tarliska, migracja, kłusownictwo i mięsiarze. I co? Nic. Cofamy się dalej bo mamy chybione diagnozy. Jeśli umarły rowy melioracyjne z piskorzami i ślizami, to trzeba być totalnym debilem, żeby bezrybie zwalać na kłusowników i mięsiarzy. A skoro te rowy umarły w 95% z jakiegoś powodu, to trzeba sobie zadać proste pytanie, gdzie jest przyczyna. Tarzanie się po krzakach z jakimś robaczkarzem przy jednoczesnym olaniu masowej zagłady organizmów wodnych to nieporozumienie. Jedynym wytłumaczeniem jest atawistyczna chęć dominacji białego człowieka nad lokalnym murzynem z wiochy. Ale czy nawet ryby z naturalnego tarła będą miały co żreć? Zanik jętek i chruścików widać wyraźnie. A zanik tych malutkich organizmów? Temat wymaga ogromnych badań naukowych...
Wszystko się zjebało od kiedy na Sanie pojawił się papier toaletowy na kamieniach. Pamiętam czasy jak go nie było. Owadów - różnych gatunków - od cholery. |