|
Kapelusz może mieć każdy, a czapka Czekana jest tylko jedna :)
Czapka ma bardzo długą historię, była nad wieloma wodami w Europie i widziała takie ryby, że hohohoh.
Czekan pewnego razu musiał "zamordować" babcię noszącą moherowy beret. Po jej zamordowaniu okazało się, że to filc, a nie moher. Następnie beret był długo moczony, rozciągany i kształtowany na Czakanowej głowie. Już w tamtym okresie beret bywał w Skandynawii i nad wieloma "tajnymi" wodami w PL. Potem była pijacka impreza nad wodą albo 2 lub 3. Imprezy gdzieś nad Brdą były tak dobre, że nie pamiętam dokładnie :) . Podczas jednej z nich udało mi się ów beret od Czekana wydębić. Było to pewnie z 10 lat temu albo jeszcze dawniej. Od tamtej pory jesteśmy na rybach nierozłączni. Ja i beret znaczy się, bo do Szczecina mam dość daleko.
Czapka ma wiele zalet : jest nieprzemakalna, doskonale chroni od wiatru, jest dość ciepła na chłodne dni, a latem wystarczy ją zamoczyć w wodzie i doskonale chłodzi. Jest tylko jedna wada, mój wielki kinol wystaje na tyle, ze gdy łowię kilka dni w pełnym słońcu, to wygląda jak skwarek, jednak przywykłem do tego i przeważnie wystarczy odrobina kremu z filtrem.
Na dodatek to czapka magiczna i przynosi mi szczęście.
Pewnego razu pływaliśmy po Bałtyku za łososiami (trolling oczywiście). Nic się nie działo, kompletna bryndza. Coś tam było widać na echu ale zero brań. Wtedy uświadomiłem sobie, że nie mam na głowie mojej czapki. Jakieś kwadrans po tym, gdy znalazła się na mojej głowie i powiedziałem załodze, że ją założyłem i teraz będą brały, stało się coś niesłychanego. Najstarsi górale pływający po Bałtyku czegoś takiego nie widzieli ani o niczym takim nie słyszeli, a kapitanowi, staremy wydze morskiemu oko zbielało z wrażenia. 10 brań na raz. Wszystkie zestawy z jednego planera, wszystkie z jednej windy, kilka z góry po tej same stronie i jedna ryba na windzie po drugiej stronie. 10 kijów wygiętych w pałąk, a planer tak ściągneło, że wyglądał jakbyśmy zaczepili o sieć rybacką. 10 ryb, 3 osoby do holowania – bajka. 2 ryby urwały kotwiczki, 3 się spięły w trakcie holi, 5 dostało w "czapkę". Tak to drzewiej bywało :)
Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba.
|