|
W mojej "karierze" miałem kilka przypadkowych spotkań z rybami niemuchowymi.
1. Karaś 45cm złowiony z łodzi na Solinie w czasie treningu przed zawodami na oliwkową nimfkę z glass rib na haku 12 imitującą ochotkę, podaną do dna na tonącej lince. Piękna walka.
2. Boleń 60cm z Dunajca w Sromowcach na różową złotogłówkę z rynny na wysokości boiska. Przy pierwszym odjeździe myślałem, że mam głowatkę, wtedy stało tam ich niemałe stadko.
3. Leszcz pod pół metra na brązkę z głębokiej, szybkiej, lipieniowej rynny powyżej mostu w Łopusznej, pod laskiem modrzewiowym. Woda byl niska i czysta, więc jak po zacięciu w pełnym słońcu zobaczyłem przy dnie błysk takiej łopaty, myśląc, że to lipień gigant to prawie popuściłem w gacie z emocji.
|