| |
Ta Nelly Mundek to chyba samiczka bardziej znanego Nessiego? Nie przesadzaj, takich ponad dychę
pada sporo. 14,7 i 106 cm z 2000, 14,7 i 113 z 2006, 14,6 i 105 cm z 1992, 13,5 i 122 z 2009, 13,25 113
cm z 2017. To te największe. A ile nie zgłoszonych? Pewnie dużo. A największe wiślane, złowione przez
rybaków i udokumentowane. Samiec, kelt 14,1 i 111 cm /1968/ i ikrzyca 19,2 i 107,5 /1962/. Największa
jaką sam widziałem, to skromne 10 kg i równe 100 cm. Ale dość ciekawa historia. Wyobraź sobie jest
czerwiec 1971, Warta poniżej Poznania tak zanieczyszczona, że patelni po usmażonym szczupaku nie
daje się domyć, tak wali fenolem. Jesteśmy rano z naszą wychowawczynią na spacerze nad Osiecznicą /
kilkukilometrowy siurek pod Sierakowem, pomiędzy jez. Lutomskim i Wartą/. Spotykamy facetów z
łopatami, którzy coś tam majstrują na brzegu rzeczki. Po obiedzie jeden z kolegów w zagłębieniu poniżej
miejsca pracy meliorantów znajduje tę troć martwą. Ryba ma na grzbiecie wyraźny ślad po uderzeniu.
Prawdopodobnie właśnie łopatą. Kolega przynosi troć do internatu, gdzie zostaje dokładnie zważona i
zmierzona. Inny opisuje przypadek i w tym samym roku w Gospodarce Rybackiej ukazuje się artykuł ze
zdjęciami ryby. Tak więc Mundek szabla w dłoń i nad Wartę. Próbuj dorwać te swoje 10 kg. Myślę, że
dzisiaj szanse są dużo większe. W Wiśle poniżej Włocławka padają, dlaczego nie mogą w Warcie?
|
