|
kosz to jeszcze nic
największy wkurw miałem, gdy brodząc w jednej z rzeczek znalazłem ukryty kabel z wtyczką
wzdłuż brzegu sobie leżał, przygotowany do akcji
oczywiście zabrałem, mimo długości i roboty przy tym
gdybym mógł, to zaczaiłbym się z mundurowymi
ale tam wrócę
Hmm, zabrałeś czyjąś własność? Ot tak?! Lepiej było, to zostawić i zgłosić „mundurowym” i za rękę zatargać tam pierwszego „stróża prawa”
Nadgorliwość jest jednak "gorsza od faszyzmu", nie bez powodu tak mówią i piszą.
|