Odp: San- czyżby przelewy?
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 9137) dnia 2017-12-24 00:05:24 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Nie chodzi ratowanie (zwłaszcza ja) a o myślenie.
Latami woda na zimę była spuszczana z Soliny aby mieć dużą rezerwę na nietypowe wypadki w pogodzie. W
końcu zbiornik Solina powstał nie po to aby trzepać prąd a chronić przed powodzią. Zespół dwóch elektrowni i
zbiornika retencyjnego Myczkowce- po to aby trzepać prąd, jak jest okazja- za free.
Trochę się jednak od pewnego czasu przedobrza z tym wszystkim bo ... i woda potrzebna w kraju a i
"darmowy" prąd by sie przydał. Dlatego ktoś podejmuje ryzyko trzymania stanu do ostatniej chwili.
Tylu zrzutów przez przelewy nie pamietam od 40lat jak przez ostatnie 10.
Czy to dobre dla ryb? Ja już wiem gdzie na koniec sezonu mogę jeszcze polowic.
Zlewnia Bieszczad jest olbrzymia, jeżeli w górach jest dużo śniegu (a jest co może się wydawać dziwne
mieszkańcom choćby Rzeszowa), przychodzi ocieplenie, wiatr czy nie daj Bóg deszcz to ilośc wody
spływającej do Sanu, Wisłoki, Wisłoka czy ich dopływów jest niewyobrażalna. Jeżeli do tego koryta niektórych
rzek (np. czesto Osława) są zamarznięte to przy puszczeniu wody przelewami na San Zagorz czy Sanok
czesto pływa. Wychodzi wiec najczęściej na to (ostatnimi czasy) że Solina zamiast przed przyborem wody
robić rezerwę (zrzut) to dowala wodą która z dopływów płynie już powodziowa.
Tak jak napisał Paweł- są jak zwykle spóźnieni o dwa tygodnie ze zrzutem aby mieć rezerwę. W tej chwili
może jakoś to przejdzie o ile nie przyjdą jakieś "dziwne" (o tej porze roku) deszcze.
Gdyby na Oslawie był zbiornik przeciwpowodziowy to byłoby na pewno spokojniej. Osława to podobna rzeka
(zlewnia) do rz. Wisłok, Wisłoki czy Ropy.