|
Hmm, zamiast życzyć innym tego czego mi brakuje, zwyczajnie życzę sobie:
Życzę sobie cierpliwości, przy wydłubywaniu z karpia ości.
Niesłodkiego barszczu, choć tym mnie uraczą, a gdy mówię prawdę, w kącie cicho płaczą.
Braku "sześciu kucharek", gdy podając war, mówią mi żem zmarzł.
Braku nieszczerości od "proszonych" gości.
Braku nadmiaru chwilowej miłości.
Braku życzeń pomyślności od tych, w których wbiłbym z karpia (z trudem) wyciągnięte ości.
Braku...
Innym, tym którzy na święta się zmieniają, życzę iluzji, wyobrażeń... i sprawnego zwieracza. Ten istotny być musi w kolejce do poświątecznego...
|