|
Poczekaj. Przed nami czas, że nawet wpuszczaki nie pomogą.
Pieniądze na łowiska to nie tylko zarybienia, ale opłacenie naukowców, którzy pomogliby merytorycznie obronić rzeki. Ale naukowcom trzeba za to zapłacić, zamiast wpierdalać kiełbasę i rozdawać puchary.
Dowodem na to, że wielu ludzi przedkłada dobra materialne nad łowiska jest fakt, że ludzi z markowym sprzętem spotkasz wszędzie - na dobrych i kiepskich rzekach. A nad OS-em nikogo z Cantarą nie spotkasz.
To doskonała ilustracja jaką polscy wędkarze mają hierarchię wartości i co jest dla nich cenniejsze. Mają więc to, czego pragną - ich energia płynie w szafę, nie w łowisko. Zawsze można kupić większą szafę, bo rzeki się kurczą, a dopływy zanikają. Przypomina to trochę orkiestrę na Tytanicu. Zbiorowy pierdolec i opętanie...
|