|
I o tym jest ten wątek - czy można zrobić "coś więcej", aby zminimalizować ilość wrześniowych
pstrągów na haku? Być może samo zasłanianie się intencją i celem ("za lipieniem, panie, za
lipieniem...") nie wystarczy (o czym w wypowiedziach powyżej).
Wiem, wiem, można we wrześniu w ogóle nie wstawać z kanapy, i wówczas z pewnością żaden pstrąg
muchy nie pogoni, ale nie bądźmy aż tak zdeterminowani w wyciąganiu konsekwencji z uprzednio
przyjętych założeń
Wystarczy pomijać ten moment w sezonie, który frustruje, może dać sobie pauzę, zająć się czymś innym? Wrzesień, grudzień, styczeń, podobnie luty i marzec, to piękny czas na odpoczynek od ryb i pozbycia się „chorego obowiązku” bycia nad wodą z wędką. Są lornetki. Skorek myśli, że umiar jest drogą do zadowolenia. Krótkie sezony, to nie tylko ratunek dla ryb, to również „higiena” łowcy, bo sensem nie jest „złapanie króliczka„ a „gonienie” go, każdy skorek to wie:
Osobiście idę poszukać "tej w czerwonej spódniczce", małe wychodzą od dzisiaj. Rok akademicki się zaczął, wreszcie, heheheheh.
|