|
Wtrzasajaca wiadomosc dle mnie. Mialem przyjemnosc kilkakrotnie lowic z nim na Bobrze we Wleniu, jak rzeka ta jeszcze kipiala lipieniem i pstragiem. Andrzej brodzil na miejscach, gdzie ja bym sie utopil i obrobil kilometr Bobru kiedy ja zaledwie 100 metrów, Nazywal mnie zartobliwie "szperaczem". No a potem te biesiady u Zbyszka Czarnego, niezapomniane. Razem z Andrzejem i Jankiem Blachuta pracowalismy w grupie roboczej "Ekologia" w Komisji Odrzanskiej.
Czes jego pamieci!
Georg
|