|
My - wydajemy . Ja , Ty i wszyscy opłacający zezwolenia w Okręgu NS.
NS ma największy areał wody wyłącznie muchowej i no-kill.
Ale może o czymś nie wiem.
Panie Romanie, chodzi np. o tę wodę poniżej OS,
aż do Świniarska, gdzie zapewne Pan nie łowi, co zrozumiałe.
Słowo łowić należałoby zastąpić słowem ćwiczyć... rzuty,
w kontekście nędzy jaka w tym roku zagościła.
Kawał górskiej wody, a dopuszczone przynęty sztuczne i roślinne.
Co drugi spotkany ze spinem.
Powiem Panu szczerze, że do mnie idea SSR nie przemawia.
Wydajemy, również JA wydaję, jak Pan pisze półtorej bańki na widmowe zarybienia,
zamiast stworzyć grupę dobrze opłacanych zawodowych "żołnierzy",
kontrolujących obszar grubo poza granicami OS i monitorujących jakość wody.
To tak na początek. Roczny koszt grubo poniżej 100 tys. Ryba sobie wtedy zacznie
"radzić" z presją ludzi i środowiska.
Pozdrawiam!
|