|  | Przypuszczam, że początkujący wędkarz jeszcze nie wie, czy wędkarstwo muchowe stanie się jego życiowa pasją i nie ma sensu, aby od razu inwestował grube pieniądze w markowy sprzęt. Jest wiele
 kijaszków i kołowrotków, z dolnej półki, które całkiem nieźle sobie radzą i mogą śmiało być
 eksploatowane przez wiele lat. Małe ryzyko, bo małe pieniądze, a poza tym, zawsze taki sprzęt można
 następnemu nowicjuszowi odsprzedać lub podarować.  Do zakupu droższego sprzętu pomalutku się
 dojrzewa, dopasowując parametry do szczególnych i osobistych upodobań. Taką decyzję podejmuje
 wędkarz po kilku latach łowienia, a nie sprzedawca, który za wszelką cenę chce uszczęśliwić
 napalonego nowicjusza/frajera. Poza tym, warto mieć w przyszłości jakiś sprzęt zapasowy. Jak na
 dalekiej i kosztownej wyprawie złamie się Sedżyka , to nagle okaże się , że Jaxonik jest na wagę złota
 
   jp
 
 mądrego , to i dobrze poczytać
 
 browar Kolego
 
 |