|
psa i kota nie zabieramy na ryby
ps: dzięki za inwencję, coś wybiorę
cześć,
mam pomysł na stworzenie "KODEKSU ETYKI WĘDKARZA MUCHOWEGO"
do dobrowolnego - oczywiście - przestrzegania
niech to będzie zbiór oczekiwań wobec innych, ale też siebie (niech się młodzi uczą, a i
doświadczonym nie zaszkodzi)
...
czekam na Wasze przemyślenia
I. Postawa własna – Bądź czysty, ogolony, wyprasowany i trzeźwy, chyba że umiesz zachowywać
się poprawnie po alkoholu (alkohol tylko w rasowej piersiówce, takiej nie wyrzuca się, gdy jest już
pusta).
II. Inni wędkarze – To w zasadzie zło na łowisku, jednak dzisiaj nieuniknione. Tym niemniej
powinni mieć w/w cechy oraz szanować „samotników” a jeśli już chcą rozmawiać, to muszą mieć
zdrowe zęby. Smród zepsutych, bądź nieumytych zębów niweczy każdą potencjalną "rozmowę".
III. Przyroda – W zasadzie jest taka jaką się zastanie, byle po spotkaniu nie była w gorszym
stanie.
IV. Łowisko – W większości są bezrybne. Przeklinać można "pod nosem", głośno tylko wierszem.
V. Sprzęt – Tylko tradycyjny. Dopuszczalny może być eksperymentalny sprzęt - dotyczy Wuja i
chyba tylko Wuja.
VI. Ryby – Kiedyś były i... właściwie są najmniej ważne.
VII. Inne:
1. Nie wchodzić sobie na głowę. Zostawić miejsce na spokojny rzut, te 25m w górę i w dół rzeki –
nie dotyczy dabo, jemu trzeba zostawić więcej miejsca. Ma jakieś długie te linki i najwyraźniej lubi
z tej długości korzystać. Nie dotyczy, to też Mundiego, on jak przypadkiem znajdzie złą linkę w
kieszeni, to też potrafi (chyba) nią rzucić nawet bez kija.
2. Początkujący powinni mieć dużą „naszywkę” „UWAGA,ZIELONA MUCHA!”. Jedni ich ominą
inni im z chęcią pomogą.
3. Słuchać wiatru i deszczu, korzystać ze słońca.
4. Szanować inne istoty.
Jeśli wędkarz muchowy ma być "elitą", to oczywiście, heheheh, Elita:
|