|
Myślący zawsze ma jakieś wyjście awaryjne. Grunt żeby było otwarte.
Islandia. Tak, to pikny kraj. Wart przenosin. Zwłaszcza dla wędkarzy i innych otwartych na świat
ludzi.Klimat „choć jaki”, jednak bardziej znośny niż w „polskich Bieszczadach ukraińskich”. Ludzi
mało, parlament mały, władza „realnie” w rekach społeczności. Język też łatwy.
Wyjście awaryjne jest.
Czy otwarte?
Sprawdź.
|