|
Trudno sie z tobą @krzyś nie zgodzić.
Stare, najcześciej wpajane hasło-"kłusownicy", wędkarze, miesiarze.
Dziwne że jakoś nad wodami ich nie widać, ryb coraz mniej, ograniczeń wedkarskich coraz wiecej a hasła
ciagle te same.
Całe populacje ryb moze (i zabija) jakiś kataklizm. Wędkarzom mozna wszystkiego zakazać, moze to trwać
nawet i 5 lat ale czy te 5 lat wystarczy aby zobaczyć że nie ma sie racji i "coś" innego powoduje zagładę
wszelkich rybostanów?!?!?!?!!!!
Wędkarze i ich odłowy, łącznie z tzw. "kłusownictwem", to nie wiem czy kilka procent z ubytku tego, co
teoretycznie sie rozmnożyło (lub powinno) lub nie.
Podobnie jak nie mozna zatrzymać rozmnażania sie grzybów, myszy i szczurów w pewnych sprzyjających
warunkach, tak i rozmnażanie ryb w takich warunkach powinno byc efektywne. Jezeli nie jest, to możemy
sobie odmawiać czego chcemy a i tak beda to tylko półśrodki na uratowanie "ostatnich Mohikan".
|