|
Panie Stanisławie.
Nie zauważyłem, aby podczas połowu na suchą czy mokrą muszkę liczba spięć była zależna od
podanych przez Pana czynników: wielkości i konstrukcji muszki, rodzaju i wielkości haczyka, sposobu
jej podania, presji na łowisku... Połowiane przeze mnie ryby na suchą i mokrą muchę nie spinają się,
również niezależnie od ich rodzaju i wielkości.
Dlatego przypuszczałem jednak, że ma to związek np. z różnicą w pobieraniu pokarmu w zależności
od miejsca – z powierzchni wody, z toni, z dna (oraz rodzajem pobieranego pokarmu).
Z jakiegoś powodu ryby pewniej zjadają suchą i mokrą muchę niż nimfę. Być może wynika to z tego że
przy dnie przynęta płynie wolniej niż przy powierzchni (różnice w prędkości przepływu w zależności
od głębokości) i ryba nie ma czasu na dokładniejsze oglądnięcie muchy? Lub tego że nimfy spływają
cały czas (ryby wybrzydzają) a rójka to jednak jakaś niewielka część dnia (trzeba się najeść szybko)?
Co do zacięcia: łowiąc na suchą muchę zacina się z pewnym opóźnieniem i rożnie to wychodzi
(odległość, poskręcana linka na wodzie, słaba widoczność po zachodzie), a łowiąc na mokrą np. z
prądem np. na pupy ryby zacinają się same…
Natomiast reakcja i zacięcie przy metodzie krótkiej nimfy na każde zatrzymanie zestawu jest zawsze
silne i pewne. Ale co z tego skoro ryby spadają niezależnie od podanych czynników...
|