|
Oczywiście, z takich spotykam codziennie, Wicek pewnie też. O takich nawet nie chce mi się gadać. Chcę tylko zwrócić uwagę, że na początku rządów Margaret bezrobocie wynosiło ok.5% a kiedy ustępowała wzrosło do 12%, z 230 tys. górników zostało zaledwie 6 tys., likwidacja kopalń i stoczni spowodowała masowe upadanie małych prywatnych firm, skutkiem dezindustrializacji było powstanie miast-widm z bezrobotnymi od trzech pokoleń, ilość niezdolnych do pracy wzrosła ponad dwukrotnie, do ponad 1,5 mln. Skutek - nawet jej zwolennicy podkreślają, że największą bolączką Brytanii jest uzależnienie od socjalu.
|