|
Warto przeczytać :
Przeczytałem całość.
A oto wybrane fragmenty podesłanego wywiadu:
"pyt.:Jakie powinno być nowoczesne C&R?
odp.: Świadome i odpowiedzialne. I w ogromnej mierze – etyczne.
Bo postępowanie C&R jest nakierowane na … innych wędkarzy.
Często przywołuje się dziwną czy wręcz dziwaczną relację człowiek-ryba, jako uzasadniającą
postępowanie C&R.
Moim zdaniem etyczne znaczenie C&R wynika z nastawienia do drugiego człowieka.
To jemu właśnie umożliwia się złowienie tej samej ryby kolejny raz."
O jakiej etyce mówi pytany w tym wywiadzie?
Bo mnie jako wędkarzowi (innym wędkarzom zresztą też) zasady moralne są niedostępne, według
zasady coś za coś.
Każdy z nas dopuszcza się niemoralnych zachowań nad wodą, no chyba, że jest ostatnią dupą
wołową i ryby w życiu nie złowił.
Ryby żyją krótko i każdy kto im w tym życiu przeszkadza jest ich dręczycielem lub zabójcą.
Czy aby ta etyka nie jest podszyta złą edukacją religijną z jakiejś zaściankowej plebani, gdzie
katecheta uparcie wmawiał kolejność: bóg-człowiek-zwierzyna? To się sprawdzało kilkanaście set
(znowu o wódce) lat temu.
Dzisiaj i dzieci wiedzą, że wędkarz, to zwyczajny sadysta a już ten, który łowi by wypuścić i znowu
złowić to psychopata.
Jeszcze i takie stwierdzenie pada w wywiadzie:
"C&R nie może być „listkiem figowym”, ani usprawiedliwieniem nadmiernej eksploatacji …"
No właśnie C&R nie jest listkiem figowym, bo ten mało zasłania.
Dzisiaj C&R to nawet nie liść łopianu. Wielu świętych nie-świętych poucza o cnotach żyjąc w
zakłamaniu.
Jak widać osoba udzielająca się w tym wywiadzie ma silnie rozwiniętą umiejętność wyparcia. I
może nie zostać świętym, bo nie zauważy, że grzeszy.
Jednak na pociechę wysyłam taką piosenkę:
(bo święta załoga kocha tylko boga! He he, to najlepsze wersety tej małej blibli)
Nadesłany link: https://www.youtube.com/watch?v=Ha8f5amqPxA
|