|
Ja tak parę słów w popularnym ost tamacie etyki itp…
Fakty Panowie są takie że stan umysłu większości ‘’ kolegów ‘’ niestety jest w barrrdzo złej kondycji.
Już kilka lat z coraz większym nasileniem panuje przekonanie że filozofia no kill usprawiedliwia wszystko…można
pod Krakowem w maju łowić sumy , można pod Zwierzyniem targać Lipienie…można bo przecież JA NIE
ZABIJAM !!! Mało tego JA NIE ZABIJAM a ‘’tamci ‘’ to przecież mięsiarze.
Do tej filozofii dołącza jakże modne zarządzanie opiekunów wody , rzeka , jezioro to pole do popisu dla
biznesowych ambicji , kasa , kasa , pieniądze….EKONOMIA panie…Oczywiście ważna sprawa ale powiedzmy
wprost , chodzi o KASĘ a nie o mateczniki , piepszenie że odcinek specjalny wspomaga naturę rozród ryb etc.
Zarybianie selektem , cholera wie skąd , popiepszone wszystko genetycznie…po co??? Ano po to że liczy się
kasa , przecież nikt nie przyjedzie , nie zapłaci jak nie złowi siedemnastu 50 tek w trzy godziny bo przecież CO TO
MA BYĆ ??? Przecież to kpina…Obecny muszkarz jest delikatny i barrrrdzo pretensjonaly…Są też wzorce dla
gospodarzy , przecież na świecie są takie ryby , takie łowiska…a kto patrzy i sprawdza że w większości np.
Europy Środkowej wszystkie łowiska to sztuczne twory , ryby z hodowli…Nie jest oczywiście tak wszędzie , ale
KLIENT oczekuje i mało go interesuje to że w np. Białce T. pstrąg 40+ w naturze występował bardzo rzadko .
Ludzie !!! Zwariowaliśmy , naprawdę . Zarówno wędkarze jak i gospodarze . Mam dość już tej głupoty , i pozostaje
tylko jedno żeby ukoić nerwy , nieee to nie jest wyjazd na ryby. Wolę pojechać do Myślenic i zobaczyć , pogadać
choć chwilę z człowiekiem który jako naprawdę nieliczny rozumie o co w tym wszystkich chodzi , tak tak to JJ
facet który całe życie walczy o NATURĘ o wspomaganie jej , a w tym wszystkim prezentuje również prawdziwą
etykę.
Pozdrawiam,
|