|
Na wstępie wyjaśniam, że słowa "hańba" nie użyłem w stosunku do Okręgu ale zjawiska, które na wodzie Okręgu ma miejsce. Wasze dokonania, pracę Roberta i pozostałych starżników cenię w najwyższym stopniu o czym niejednokrotnie otwarcie mówiłem. Natomiast dziwi mnie nieco arogancki i napastliwy ton Pana wypowiedzi. Ale co tam, wybaczam.
Dlaczego Pan nie reagował śledząc zmagania z tą ryba bo opis brzmi jakby Pan tam był? Namierzona, celowo wydarta. Chyba się Panu Panie Idus coś pomieszało.
Opis zdarzenia znam z wiarygodnego źródła. Nic mi się nie pomieszało, to była 15 kilowa mamuśka na wodzie do pół uda a gniazdo ma pewnie ponad 2 metry kw. Takiej ryby w tych warunkach nie mozna złowić "przypadkowo".
Jaki wpływ na takie przypadki ma Robert, Zarząd Okręgu lub ktokolwiek inny. Trzeba stać przy każdym i śledzić w czasie łowienia? A nie jest tak że to dzięki Robertowi, innym strażnikom i ZO w Krośnie takie ryby właśnie w Sanie pływają? To wielka hańba, ekonomia, upadek i nie wiem co jeszcze.
Zgoda, dzięki Wam są w Sanie ryby. Chylę czoła po raz kolejny, ale jak na Waszej (naszej) wodzie dzieje się patologia to do kogo mam pisać? Do Premiera, RPO, św. Panienki z Lourdes?
Pyta Pan jaki wpływ na takie przypadki ma Okręg czy Robert i inni strażnicy? Obecnie żaden a mogą mieć. Wystarczy namierzyć tarliska, częśc z nich jest stała (coroczna) więc to nie problem, i je na czas tarła i inkubacji oznakować z zakazem łowienia w czasie tarła i bordzenia do końca inkubacji plus info na tronie www i kary za złamanie zakazu. San pretenduje, i słusznie, do miana najlepszego łowiska łososiowatych w Europie. Możliwość połowienia na nim głowatek na tarle na pewno w tym nie pomoże.
Pozdrawiam
|