|
Czy mam Arek rozumieć, że już lubisz "gości-klientów" i pieniądze z płaconych dniówek już nie śmierdzą?
Czy tylko cytat nadmiernie się wydłużył?
Janusz.
Potwierdziłem tylko że każdy powinien dbać o swoją wodę a będąc na innej (jako gość) ją szanować.
Setki razy już pisałem że ja jadąc na obce, zadbane przez kogoś wody i uzyskując pozwolenie na spędzenie
nad nimi przyjemnie czasu, z nadzieją na radosne efekty w postaci pięknych rybek, nie jadę tam jako ich
smakosz. Szanuję czyjąś pracę i "dobro" z jakiego pozwolono mi skorzystać.
Tego samego oczekuję od "gości". Nie "nieśmierdzących pieniędzy"!!!
Znam ludzi którzy za zabicie glowacicy czy sandacza (niewymiarowego) z Soliny, są w stanie zapłacić tzw.
"dobrowolną wpłatę". Ile ona wynosi, nie podpowiem bo żal mi serce ściska że tak mało te ryby wartują ... dla
nich.
Pozdro.
|