Odp: BAYAN-GOŁ nowa fotorelacja z Kraju Chabarowskiego
: : nadesłane przez
wicekx (postów: 4164) dnia 2016-01-01 21:13:19 z *.bb.sky.com
E tam poprawnosc-pies jom j....Relacje bez alku sa podejrzane! Pamietam lot do NZ. Kupilem dzony łolkiera i wino zeby przezyc lot(niepotrzebnie bo dawali na pokladzie do oporu-podroz lufthanzom skraca czas). Budza mnie gdzies w Azji. Babka mowi-ales pasarzeren von mit klamoten(zeby wyjsc z rzeczami bo bedo sprzatac). No to ja zaraz na 5 fajek(nie dalem rady wiecej przez godzine) i wracam z tym winem co mnie jeszcze zostalo. A ten malezyjczyk(chyba) ze w tym winem to nie da rady na poklad. Jak to? Przeciez z bezclowki w londynie, z samolotu przynioslem? No nie da rady-albo do kosza albo wypijesz. I sie glupio smieje. No to ja ze wypije. Dwu cwokow z karabinami obok mnie a ja hejnau.Oddalem mu flaszkie i poprosilem zeby wyrzucil bo nigdzie kosza nie widze. W samolocie jeszcze pare darmowych łolkierow i budzo mnie w Quinstown. Bigos czeka na nas na miejscu-pyta mnie: ołrajt? No tak jakby; przespie sie w wozie w czasie jazdy, wytrzezwieje i bedzie ołrajt. A on mowi ze chlopaki nie beda jezdzic po chu...j stronie wiec ja prowadze jeden z samochodow. Ja na to -pier... sie, nie prowadze. On na to: sam sie pier...Wlaz do wozu bo mnie skasuja za parking. Bryka automat 4x4. Nigdy automatem nie jezdzilem; tylko kierownica wygladala znajomo. Wiec probuje sie wykrecic sianem. A on mowi: to je gaz, to hamulec, tego pedala nie dotykaj. Czekajcie w zatoczce za szlabanem.Zalatwie poprzednia grupe i przyjedziemy. Siedzimy z Mariem i siedzimy a ich nie ma. Wreszcie Mario drze sie-jadom! Jestes pewien? Ta, poznaje samochod. No to jedziemy. Jestesmy na przedmiesciach Quinstown. Dzwoni moj telefon. Gdzie jestescie? Za wami. Jak za nami jak my stoimy w zatoczce? Podjezdzam-a w tym samochodzie jakis stary dziadek. No to niezle zes nas urzadzil Mario! Jak to wrocic? Mario zeby nawigacje wlaczyc-ma chlop kiepele mysle. Wlaczam a tam wszystko po japonsku. I co tera? Zmien jezyk. Ale jak, jak wszystko jest po japonsku? No i skonczylo sie na tym ze musielismy wrocic po drogowskazach. Bez alku by takiej jazdy nie bylo.
