|
Uuu mocny zarzut
To, że wykorzystuje może 10-15 dniówek rocznie na 40 możliwych. Co by nie mówić, to jest zysk dla PZW
Krosno. Inną sprawą jest to, ze będąc w Bieszczadach zostawiam pieniądze tam nie tylko na licencje, ale też na
nocleg, wyżywienie etc. Dużo ludzi tego nie widzi, ale turyści w jakimś stopniu napędzają zysk miejscowym.
A konkretnie, co do twojego zarzutu, to kiedyś bardzo mocno próbowałem angażować się w temat bieszczadzkich
rzeczek(Solinka, Wetlinka i Górny San- ten powyżej Soliny). Robiłem, co mogłem z racji odległości, jednak
publicznie nie chcę o tym pisać.
Jeśli dasz mi jakąś radę, jak mogę pomóc bieszczadzkim rzekom na odległość to chętnie posłucham, bo jednak to
w jakimś stopniu ogranicza moje działania.
|