|
Moim zdaniem szkoda ograniczac muszkarzom i spinningistą dostępu do
odcina poniżej Osławy. Można przecież dokonac odpowiednich wpisów które pozwolą ww
grupie łowic bez ograniczeń na odcinku poniżej Osławy np bez prawa zabierania ryb
łososiowatych . Pomyślmy o młodzieży i wędkarzach których nie stac na dodatkowe opłaty po
wykorzystaniu 40 wejśc do wody a którzy kochają spining i muchę w chwili obecnej skazani są
na porzucenie swoich ulubionych metod wędkowania i zakup sprzędu spławikowego lub
gruntowego.
Dorzucę swoje, "parę groszy":
Pomyślmy też o tych wędkarzach, których stać na wykupienie kolejnych 40 wejść ale mieszkających 250
km od łowiska tego łowiska.
Oni jednak z powodu kosztów dojazdu nie muszą tych kolejnych dni dokupywać, bo rzadko uda im się
wykorzystać te pierwsze " 40 dni".
Koszty łowienia przez te "pierwsze 40 dni", które ponoszą są kilkadziesiąt razy większe niż opłata za
kolejne 40 dni.
Jeśli ktoś mieszka ok 250 km od "Leska-Sanoka" i jedzie na ryby tam sam i wraca sam, to 40 wyjazdów
wyciąga mu rocznie ok. 5`000 zł z kieszeni.
Oczywiście niewielu jeździ w pojedynkę ale i tacy są . Wielu znajomych jednak jeździ w 2-3-4 osobowym
składzie (startują w nocy i w ścisku i tak wracają) i nie dobiją raczej do tych magicznych 40 dni. Jednak i
oni, każdy na głowę płaci po ok. 1600 zł jeśli wykorzystają te magiczne "40 wejść".
Jeśli ma być "uczciwiej", to trzeba miejscowych obłożyć opłatą wyrównującą, regulowaną ilością
"dojazdowych km" do łowisk, łatwością określenia najlepszych pór łowienia, itd.
Taką "metodą" można wszystko uporządkować jednak to głupota, więc może lepiej zostawić to tak jak
jest i :
Mi limity nie przeszkadzaja ale tylko dlatego ze nie ograniczam wyjazdow
na ryby tylko San. Panowie ryby nie tylko na Sanie plywaja i mozna je z
powodzeniem lowic.
|