|
Jeszcze nie łowisz a już straszą konsekwencjami. Łowiłeś w Austrii, to pewnie domyślasz się, że i u nas trzeba spełnić pewne warunki dla legalnego łowienia. Owszem, opłacanie drogich dniówek dla obcokrajowców jest jakimś rozwiązaniem, ale lepiej będzie jak do następnego sezonu zdasz egzamin w którymś z kół PZW w Krakowie i na tej podstawie starostwo wyda Tobie kartę wędkarską. Mieszkasz w Polsce, będziesz tu dłużej i znasz język. Ze zdaniem egzaminu nie będziesz mieć problemu, bo czternastolatkowie zdają.
Przepis z ustawy z 1985 roku - o rybactwie śródlądowym, który dotyczy amatorskiego połowu ryb i ma tu zastosowanie:
"Art.7 ustęp 5.
Kartę wędkarską oraz kartę łowiectwa podwodnego wydaje starosta właściwy ze względu na miejsce zamieszkania zainteresowanej osoby, która złożyła z wynikiem pozytywnym egzamin ze znajomości zasad i warunków ochrony i połowu ryb przed komisją egzaminacyjną, o której mowa w ust. 7a. Z obowiązku składania egzaminu są zwolnione osoby posiadające średnie lub wyższe wykształcenie z zakresu rybactwa."
Już jako posiadacz karty wędkarskiej, członek któregoś z krakowskich (możesz też wybrać inny okręg PZW) kół PZW opłacający corocznie w nim składki (około 200-300 zł) masz dużo większe możliwości do uprawiania wędkarstwa. A te kilkadziesiąt złotych za dniówkę w wodach ogólnodostępnych, o których pisał wcześniej F. Sikoń lepiej przeznaczyć na zakup dniówki na którymś z odcinków specjalnych.
|