|
Tak więc teletubisiem nie jest muszkarz łowiący nawet na najdroższy sprzęt świata, pod warunkiem, że na bezludnej wyspie też by na taki sprzęt łowił, innymi słowy robi to tylko dla siebie, w zgodzie ze sobą i swoją energią życiową oraz możliwościami. Bez napinki, bez działania wbrew sobie i nie na pokaz.
Mój mistrz zmianowy spełnia te "wymogi". Nawet mówi, że podniósł by Ci poprzeczkę ponieważ nie tylko łowi "tylko dla siebie, w zgodzie ze sobą i swoją energią oraz możliwościami" ale taką postawę prezentuje we wszystkich aspektach życia. Generalnie faktycznie wszystko co robi to robi tylko dla siebie i z myślą o sobie.
Taki, według Twojej definicji, czystej formy "nieteletubiś".
Tak zastanawiając się, to mój kot też spełnia te wymogi. Gdyby zdarzyło się, że trafiłby na bezludną wyspę, to łowił by rybki "bez działania wbrew sobie i nie na pokaz".
Mogę mu powiedzieć, że jest "nieteletubisiem" ?
|