|
Muzea, kultura i dziedzictwo to jedno. A armia zjebów, która chce tym wszystkim obracać jak akcjami na giełdzie to drugie. Takie kołowrotki mogą być w muzeum wędkarstwa, co nie oznacza, że muszą od razu być przedmiotem ciągłego kupna-sprzedaży.
Po co np. wyceniać wieniec matadora z okolic puszczy Rominckiej, który jest wystawiony na zamku w Moritzburgu? Po co w ogóle dyskutować o jego cenie? Niech sobie wisi i ozdabia zamek dla turystów. Czy wszystko musi mieć cenę??? A ile kosztuje Puszcza Białowieska? Może wystawimy na Allegro i komuś sprzedamy?
|