|
Nie, takie rowy mijam często przy drogach ale przy tym nie byłem. Nigdy w życiu. A nie umniejszam temu łowisku.
Przecież każdy widzi jego poziom. Fajny dołek na imprezę. Taką wiejską atrakcją niedzielną może i jest. Ale to
raczej szczyt możliwości i chęci. Może się mylę,ale tak to widzę z pobliskiego Tarnowa.
P.S.
Zaszła pomyłka,w moim poprzednim poście. Napisałem tam do zupełnie innego Andrzeja. On też specem nie jest
od "nordic walking" ( jest totalnym krytykiem i to bez grama wiedzy o tym czym jest marsz z kijami) ale hrabiowski
wygląd ma. Serwus Andrzeju, macham do Ciebie.
|