|
może. cały czas mi to ucieka. albo kij leszczynowy się nie dał podzielić, albo jeszcze tam coś. ale jest to moim zdaniem jednak osiągalne ,tylko ,że żmudne. widziałem faceta na YouTube w Anglii, jak dzieli leszczynę bez żadnych skutków ubocznych, i to kawały po 3 lub więcej metrów. w zeszłym roku wyciąłem część swojej leszczyny i próbowałem zrobić z niej listewki. ale nie dało się. czuję ,że trzeba będzie chyba kije grubości do 2cm dzielić na pół i z takich połówek zrobić listewki na klejonkę. niestety ,nie da się zapomnieć pracy leszczyny pod pstrągiem. włókno leszczyny ma "węgiel" i bambusa pod sobą. jak to zobrazować? chyba tylko tak ,że po wyciągnięciu tego pstrąga, miałem świadomość ,że klejonką jaką wtedy posiadałem(z Krakowa) nie dałbym rady. tak samo węglówką. praca leszczyny była między klejonką bambusowa ,a wędką węglową. nie za sztywna nie za miękka ,wręcz idealna dla potokowca. a amortyzacja jaką wtedy ten kijek dawał zrywom ryby to, nigdy wcześniej ani później już nigdy nie miałem ,nie czułem. zobaczymy ,czas pokaże.
|