|
Za to kiedyś kochałem tę wodę. Jak już pstrągi kończyły żerowanie można było podrażnić się streamerem z "kaczorami" a bywało, że w szybkiej, głębokiej rynnie zamiast kardynała siadał półtorakilowy "kleszcz", który zanim się pokazał "robił" chwilę za rekord Polski lipienia.
|