|
Się chłopie znowu naprodukowałeś. Tylko, co to ma do propozycji - faraon na prezesa?
Widzisz wiele rzeczy w uproszczeniu. Rzeka, nawet taka dość czytelna jaką jest np. San, to nie basen w sklepie rybnym. A tak to właśnie przedstawiłeś. Gdyby to było takie proste, to na tych nielicznych naszych rzekach, które mają jeszcze jakiś potencjał, mielibyśmy same wędkarskie eldorada.
Na prezesa nie mam zamiaru startowac.
To ze beda konkretne limity i odpowiednia do tych limitow ilosc ryb bedzie wpuszczana nie znaczy ze wszystkie ryby beda zabierane, zwlaszcza gdy mamy wielu nokilowcow.
Z drugiej strony nie kazdy bedzie mogl wykozystac limit roczny, chocby z uwagi na scisle powiazanie go z limitami dziennymi, tygodniowymi i miesiecznymi. Czyli wedkarze "turystyczni"
Nie bedziesz mogl nadrobic w jednym mies. niewykozystany limit z poprzedniego miesiaca w ktorym nie lowiles, jak i limitu tygodniowego w jednym dniu za caly miniony tydzien itp. itd.
W takim ukladzie spory procent ryb pozostanie w lowisku a czesc z nich dorosnie do wymiarow okazow.
W chwili obecnej jest to sklep rybny bo wpuszcza sie dzis a jutro smarzy wszystko co bylo wpuszczone. A przy okazji zawodnicy troche pomecza te malolaty zanim podrosna do patelni.
|