|
Nie wiem jak pana odczytywać, czy już jako starca czy jeszcze jako tego człowieka z okładki książki ?
Ja natomiast wiem, jak odczytywać posty j.w. - to impertynencja.
Od czasów "człowieka z okładki" minęło ponad 30 lat kalendarzowych i 300 jeżeli mówimy o degradacji rzek P&L. Doskonale wiem, choć starcem nie jestem, o jakim smutku i nostalgii za utraconymi na zawsze rzekami pisze Pan Józef. Pamiętam jak wyglądała Białka i Dunajec pod koniec lat 70-tych, ile było w nich ryb, jak wyglądały rójki owadów, jakich emocji dostarczało wtedy łowienie na muchę. Najlepsze polskie OS-y nawet w części nie przypominają tamtych wód.
Moje pytanie było refleksją na temat upływu czasu, w żadnym razie nie powinno być odbierane jako niegrzeczność. Według mnie mieściło się w "smutku i nostalgii za utraconymi na zawsze rzekami". Utraconymi nie tylko przez Pana Józefa ale też przez dzisiejszych 70, 60, 50, 40 a i po części 30 latków.
"Człowiek z okładki" to dla mnie alegoria "muszkarskiego raju", tamtego wspaniałego czasu. Niestety czegoś chyba utraconego. Tłumacząc bardzo dosłownie moje pytanie było pytaniem w zasadzie retorycznym a zrozumialej zabrzmiało by tak: Czy już naprawdę nie ma takich wód jak kiedyś przed laty?
"Starzec" w tym to symbol-świadek nie tyle bezrybnych rzek ile ich dewastacji.
A, że p.Jeleński jest dla wielu z nas apoteozą muszkarstwa dlatego też to pytanie było skierowane do niego.
Jeśli uraziłem to tylko dlatego, że nie zostałem właściwie zrozumiany.
|