|
1. dopłata górska na rok (coś jak licencja na OS)
2. c&r na łososiowate a jak ktoś ma apetyt to dokupuje talonik na mięcho (ale nie 10 zeta za 100 pstrągów)
3. kontrole opłacane z punktu pierwszego, zarybienia z punktu drugiego resztę zrobi natura - gwarantuje Wam
Nasze wody mają wystarczający potencjał, że nawet bez zarybień będą atrakcyjnymi łowiskami.
Przemek.
Pamiętaj że aby jakaś woda miała potencjał ( nie mówiąc już o wodach), musi być nie tylko dobrze zarządzana
( zarybiana) ale bardzo dobrze chroniona, inaczej wszystkie wysiłki pójdą na marne. A uwierz mi, że
nie są, zwłaszcza dopływy !
Wg mnie lepiej było by podzielić wody na takie, które były by chronione przez "chętnych" z kół (małe dopływy
tzw "super łowisk"- OŚ-ów, które są ich tarliskami-korzeniami) w zamian za możliwość pewnych przywilejów.
Inni byli by traktowani jak zwykli klienci. Ale podobno w Związku (PZW) nie ma podziałów i kazdy jest równy.
Za starych czasów pamietam ze każdy wędkarz miał prawo kontrolować innych a teraz wszyscy maja to w d …
bo niby w imię czego i za co ( odp. wyżej Romanowi Cyfrze).
Aby były czyny społeczne i akcje typu "pilnujemy swojej wody" wędkarze muszą dostać cos w zamian. Czasy
gdy szło się bo "kazali" już dawno niestety minęły.
Pozdrawiam.
|