|
Bo trzeba dobrego szklaka wziąć do ręki, podpiąć kołowrotek i udać się z nim nad wodę. Potem podać subtelnie sucha muchę w miejsce żerowania lipienia i podczas brania zaciąć. I od tego momentu zaczyna się najlepsze, ale to trzeba przeżyć, żeby zrozumieć.
Podobnie jest z dobrymi klejonkami.
Tak jak te pierwsze (szklaki) w tej chwili dostępne są już "w przyzwoitych pieniądzach" i w doskonałym wykonaniu (ORVIS, REDINGTON, WISION), tak te drugie niestety sporo kosztują. Jednak i jedne i drugie są dla koneserów, doświadczonych muszkarzy i tych lubiących tradycyjne doznania. Chociaż bywają też węglówki o pięknym, głębokim ugięciu i odpowiedniej akcji, tak jak to mają szklaki i klejonki.
|