f l y f i s h i n g . p l 2025.08.22
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: No kill Soła WG-Żywiec. Autor: Arkadiusz Mikrut. Czas 2025-08-22 11:45:26.


poprzednia wiadomosc Odp: Wielka Debata 1938 : : nadesłane przez Jachu (postów: 4487) dnia 2014-10-16 12:50:06 z *.net.pulawy.pl
  Jeśli dyskusja ciekawa, to nie ma najmniejszego powodu do stawiania granic. Rower obojętne, czy jak dawne cały z drewna, czy jak te dzisiejsze, zawsze pozostanie rowerem. Jednośladem napędzanym siłą mięśni. Jednośladu z dołożonym silnikiem nikt nie nazwie rowerem. Czy ktoś łowiący z regulaminową linką jest muszkarzem, a inny wyłącznie żyłką już nie? W takim razie wypada stwierdzić rzecz straszną. A mianowicie, że w naszym kraju mieliśmy przez wiele lat muszkarską czarną dziurę. Ja jeszcze trochę pamiętam czasy, kiedy większość łowiących na sztuczną muszkę podawała ją wyłącznie żyłką (z powiązana konicznie końcówką), bo linki jedwabne mieli nieliczni, podobnie było z linkami z grubsza takimi jak te nasze dzisiejsze. Tych pierwszych nikt praktycznie nie produkował (przedwojenne raczej nie wytrzymały próby czasu), te drugie znajdowały się w rękach szczęśliwców, którzy mieli rodzinę, znajomych na Zachodzie lub sami tam wyjeżdżali i je sobie tam kupili. Niestety nie dysponuję regulaminami z połowy lat sześćdziesiątych, ale nie sądzę, że zawierały jakieś dyskryminujące z powodu tego, co nawinięte na kołowrotek zapisy. Jestem natomiast przekonany, że "żyłkowa" większość muszkarzy, która męczyła się (łowiono wtedy praktycznie wyłącznie na mokrą muszkę) strasznie przeklinała posiadaczy prawdziwych linek. Tak więc jako osoba lubiąca pomachać sobie linką muchową nigdy nie uznam, że to ja łowię klasycznie i tylko ja jestem "prawdziwym muszkarzem", a ktoś wyłącznie żyłką już nie. A przepis regulaminowy? Dziś jest taki, kiedyś był inny, a jaki będzie w przyszłości nikt nie zgadnie. Naprawdę nie wiem skąd u wielu ten żyłkowstręt. Czy to nie jest przypadkiem tak, jak było pod koniec lat 60-tych z suchą muchą i oskarżaniem łowiących na nią o regres lipienia na Dunajcu? Nie znacie tej historii, zapytajcie starszych muszkarzy. Prawda, że dzisiaj wydaje nam się to śmieszne? A może Marian są jednak jakieś analogie pomiędzy łowieniem na żyłkę a łowieniem na Drwęcy troci w miejscach najgłębszych i z najsilniejszym prądem z użyciem tipów idących na dno jak siekiera? Czyli jak ktoś to nazwał - łowieniem ich w ostojach.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Wielka Debata 1938 [1] 16.10 17:47
  Odp: Wielka Debata 1938 [0] 16.10 18:46
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus