|
Piotrze... uprawiacie już zawody sami dla siebie i mało kogo poza samymi zawodnikami już to interesuje co sami robicie. A Hrabia jest praktykiem, bo mieszka nad rzeką i łowi, tylko on praktykuje inne wędkarstwo niż Ty.
Kto z Was zawodników zdołał kiedykolwiek napisać taki obszerny i bez dziwnych emocji tekst co Artur teraz na blogu? Po Waszej stronie tej publicznej dyskusji są tylko trzy argumenty:
- "sprawiedliwość" rozegrania zawodów - to jest głupi argument, bo od tego są tury i zmiany stanowisk, aby każdy miał wodę raz lepszą raz gorszą: warunkiem jest podzielenie sektorów na te lepszej i gorszej klasy, tak aby niemożliwe było wylosowanie dwóch słabych sektorów z rzędu
- wiedza o populacji ryb... a jak odniesiesz się do argumentu Artura o braku wiedzy o tej populacji dla ryb mniejszych niż te liczone do punktacji, które przy odłowach kontrolnych mogą być sprawdzone? Robisz częściowe bonitacje przez ekstrapolacje, czy tylko nas tu ściemniasz, że San jest rybny dlatego, że zawodnicy dają Ci informajcę, a Ty ją wykorzystujesz... tylko nie pisz, że gdyby nie zawodnicy, to w Sanie by nie było ryb...
- trzeba być koleżeńskim i miłym dla ludzi, a dla tych którzy coś robią to w szczególności... a co to ma do rzeczy???? jak się z kimś nie zgadzasz, to znaczy, że go nie szanujesz? Wszyscy mają cmokać i się podlizywać? Bo masz rybny San, OK. Fajnie, ale to nie ten temat.
To są tylko Wasze, oderwane od wędkarskiego pojęcia sukcesu zawody, których wyników żaden normalny wędkarz po prostu nie honoruje... jak jestem na rybach z kumplem i złowię dziesięć krótkich i jednego dobrego, a on dwa dobre, to oboje naturalnie uznajemy, że on lepiej połowił, bo złowił więcej dobrych, 2:1.. czyli zwyciężył, to jest naturalne odczucie.... Kogo jak spotkasz nad wodą interesują ile połowiłeś krótkich? Znasz takich fascynatów, bo ja nie... Nasza polska kultura wędkarstwa muchowego nie honoruje tak punktowanych zawodów, dlatego zainteresowanie osób trzecich tym, kto u Was wygrał w tę głupią grę jest znikome.
Mówię Ci to jako były kibic kadry muchowej z epoki przed żyłką. Byłem kibicem jak była Walia, Nowa Zelandia, Kowalski trenerem, Sikora, Szajnik byli w kadrze... lata '90 - wtedy muszkarzy nad wodą to interesowało. Wiem bo pamiętam. W tej chwili spotykam muszkarzy żyjących tym co nad wodą i w Sztuce Łowienia, a na zawody ludzie machają ręką. A wtedy ludzie orientowali się kto był mistrzem muchy w GPX Polski i naśladowali mistrzów. Po MP na Gwdzie wielu ludzi chwyciło za streamera, bo wtedy zawodnicy ładnie połowili na strima... szajnikowa brązka była znana w całej Polsce a jej czekoladowy odcień tajną recepturą dubbingową wielu wędkarzy... Tak było, pamiętam to doskonale.
Pozdrawiam serdecznie Dyrektora, który na Hrabiego się obraził... za nic...
Krzysztof Dmyszewicz
Brawo Krzysztof, wysmarzyles tez niezly tekst i wyjasnienia.
Sadze ze kontrargumenty to jest jakies historyczne podejscie wielu ludzi, majacych zakodowany stary system i uwazaja ze jak uratowali babcie na przejsciu dla pieszych to mjha prawo zabic 4 bezdomne psy.
Tak wlasnie odbieram ta argumentacje o obnizaniu wymiaru ochronnego , bo mamy efekty w gospodarowaniu woda.
|