|
Celem no-kill jest zazwyczaj potrzeba ochrony samodzielnie rozmnażających się populacji cennych z jakichś względów ryb (sumów, szczupaków, pstrągów, lipieni). W przypadku braku miejsc naturalnego tarła w takich łowiskach (na przykład San) można selecjonować ryby pod względem genetycznym w hodowli, a pod względem wystawienia na warunki środowiska w łowisku no-kill. Może mi ktoś odpowie, jaki miałoby mieć cel założenie łowiska no-kill dla pstrągów w Myczkowcach zanim się nie odtworzy tarlisk w jego dopływach?
W pstrągowych łowiskach rezerwuarowych (bo przecież nie jeziorowych, tam nie ma jeziora tylko zbiornik) nie zezwala się na wypuszczanie złowionych ryb, bo śmiertelność pstrągów wypuszczonych w stojącej wodzie jest zdecydowanie większa od ich śmiertelności w bystrej wodzie górskiej. Fakt, że woda w zbiorniku Myczkowce jest zimniejsza niż w wielu innych i maskuje tą nadmierną śmiertelność. Jeśli ze względow sportowych potrzebne jest boisko treningowe dla polskiej drużyny narodowej - to napewno nie jet celowe i ekonomiczne założenie łowiska no-kill w Myczkowcach, a założenie łowiska put & take nie było niestety brane pod uwagę przez Okręg Krosno. Mówię "niestety" nie dlatego bym miał do nich pretensję, tylko dlatego, że rzeczywiscie by się do tego nadawało najbardziej ze wszystkich innych zbiornikow w Polasce.
Straciłem kontakt z tymi innymi zimnymi zbiornikami do których próbowałem się "dobrać" w latach dziewięćdziesiątych, zanim nie "utonąłem" na Rabie: Może no-kill na Sromowcach i otwarcie tam przepławki + tarlisko na Łopuszance? Może no-kill na Klimkówce? A Sieniawa?
|